Wjeżdżając do elity

0
1075
- reklama -

Sezon 2019/20 w kombinacji norweskiej zbliża się nieubłaganie do samego końca. Ostatni konkurs Pucharu Świata zostanie rozegrany 15 marca w Schonach. W związku z tym chciałbym przypomnieć historię człowieka, należącego niegdyś do elity narciarstwa klasycznego – Jana Legierskiego.

Jan Legierski przyszedł na świat 10 marca 1952 roku w Koniakowie. Chłopak z Trójwsi bardzo szybko związał swoje życie z narciarstwem. Narty służyły mu nawet jako środek transportu do szkoły. Wkrótce zaczął uprawiać kombinację norweską – dyscyplinę wymagającą dużej wszechstronności, gdyż składały się na nią skoki i biegi narciarskie. Dobrze rokujący młodzian już w 1969 r. wyjechał do Bollnäs na Mistrzostwa Europy Juniorów. W Szwecji musiał zmierzyć się z niespodziewanym problemem, bowiem jego ekipa nie dostarczyła na miejsce sprzętu narciarskiego. Zaistniała wówczas konieczność wypożyczenia ekwipunku od Finów. Mimo sporego dyskomfortu, jaki musiał odczuwać korzystając z obcego sprzętu, wypadł bardzo dobrze i zajął 5. miejsce. Koniakowianin dawał sygnały, że w przyszłości może zostać następcą Erwna Fiedora, który wtedy powoli kończył swoją karierę. Późniejszy występ na Mistrzostwach Europy Juniorów z 1971 roku w Nesselwangu okazał się dla niego jeszcze lepszy, gdyż sięgnął po srebrny medal, ustępując jedynie reprezentantowi NRD – Ulrichowi Wehlingowi. Można żałować, że rok później na Igrzyskach Olimpijskich w Sapporo nie doszło do kolejnego pojedynku między tymi dwuboistami. Wystartował tylko Niemiec, który sięgnął po swój pierwszy z wielu złotych medali olimpijskich. Legierski na kilka tygodni przed rozpoczęciem czempionatu złamał obojczyk skacząc na Wielkiej Krokwi i mógł zapomnieć o japońskich wojażach. Wielka szansa minęła, niemniej jednak jeszcze tamtej zimy zdołał powrócić do uprawiania kombinacji norweskiej i wziął udział w kolejnych Mistrzostwach Europy Juniorów w Tarvisio. Podobnie jak przed rokiem ukończył zawody na drugiej pozycji, choć przygotowując się do nich biegał z jedną ręką w gipsie.

Następne lata nie obfitowały w trofea, co nie znaczy, że kariera Legierskiego wytraciła impet. Wręcz przeciwnie. Legierski dosyć płynnie przeszedł do rywalizacji wśród seniorów, według list rankingowych w sezonie 1973/74 był uznawany trzecim najlepszym kombinatorem norweskim na świecie. Wygrywał zawody z najlepszymi w Lahti czy Oberhofie. Ponadto 7-krotnie stawał na podium indywidualnych konkursów Mistrzostw Polski w kombinacji norweskiej (lata 1973-1980). W jego dorobku zabrakło jednak krążków przywiezionych z Mistrzostw Świata czy Igrzysk Olimpijskich. Mistrzostwa Świata w Falun zakończył na 7. lokacie, chociaż biegał najlepiej ze wszystkich. Przeszkodę nie do sforsowania stanowiły jednak słabsze skoki, które przeszkodziły Polakowi również w odegraniu większej roli na Igrzyskach Olimpijskich w Innsbrucku czy Lake Placid. Karierę zawodniczą Legierski zakończył w 1983 r. po złamaniu obojczyka podczas Drużynowych Mistrzostw Polski w Zakopanem. Swoją przygodę z kombinacją norweską kontynuował, m.in. jako trener młodzieży w Olimpii Goleszów.

- reklama -

Niektórych sportowców nie znajdujemy na liście medalistów olimpijskich, co nie znaczy, że należy deprecjonować ich osiągnięcia i skazywać na zapomnienie. Czasami umykają nam w ten sposób postacie pokroju Jana Legierskiego, który był swego czasu jednym z najlepszych dwuboistów na świecie.