Zawsze do celu

0
1761
fot.arch. GC
- reklama -

Uprawiając sport każdy ma jakiś cel. Na początek może to być poprawienie swojej formy, wyników, czasu, metrów, a później bycie lepszym od innych, zdobywanie tytułów, medali, trofeów. Jednak my przyjrzymy się bliżej dyscyplinie sportu, w której dla zawodników celem jest po prostu… strzelanie jak najbliżej celu, a mowa oczywiście o łucznictwie – podobno sporcie dla każdego, niezależnie od wieku. A jak jest w rzeczywistości?

Spytałam o to Marzenę Daduń – wicemistrzynię studentów z 2016 i 2017 roku, drugą wicemistrzynię Polski z 2017 roku, zwyciężczynię Pucharu Beskidów w 2017 roku, zdobywczynię trzeciego miejsca w Memoriale Karola Hibnera w 2017 roku oraz drugiego w Pucharze Polski Filed. Jej przygoda z łucznictwem rozpoczęła się od zainteresowań fantasy. Dzisiaj ten sport jest jej wielką pasją. 

Wiem, że dla wielu mogło by się wydawać, że inspiracją był Robin Hood, ale wszystko zaczęło się od grupy fanatyków fantasy. Spotkania odbywały się na Wzgórzu Zamkowym. Następnie była grupa rekonstrukcyjna „Cieszyńskiego Rodu z Golęszyc”, gdzie aktualnie prowadzę sekcję łuczniczą. Innymi słowy łucznictwo jest moim sposobem na życie. – przyznaje Marzena. 

Jedną z najlepszych rzeczy w sporcie jest to, że każda dyscyplina ma w sobie coś innego. Daje nam to dużą różnorodność, możliwość przeżywania odmiennych emocji. Dla zawodników oznacza to odpowiednie dopasowanie się do danej dyscypliny pod różnym kątem. Czego zatem od sportowca wymaga łucznictwo? 

- reklama -

– Samodyscypliny. Jest to sport indywidualny. Trzeba zatem myśleć nad każdym swoim ruchem i zarazem go kontrolować, aby wiedzieć jakie poprawki należy nanieść przy kolejnym strzale, jak dojść do doskonałości w postawie łuczniczej. Szybka analiza, koncentracja i korekta postawy. – zaznacza Marzena. 

Kluczowym aspektem w sporcie jest odpowiednie przygotowanie. Łucznictwo kojarzy nam się raczej ze statycznym sportem, który nie wymaga wiele wysiłku i nie ma wiele wspólnego z aktywnością wytrzymałościową czy siłową (choć podobno można uprawiać łucznictwo biegowe czy łuczniczy biathlon). W tej sprawie najlepiej oddać głos specjalistom, a więc jak wygląda taki trening? 

– Na początku jest to typowa ogólnorozwojówka, następnie bieg (10 km na tydzień) naprzemiennie z jazdą na rowerze, później siłownia głównie na obręcz barkową, do tego trening statyczny, np.: naciąganie gumy albo trzymanie hantelka czy butelki z wodą. Oczywiście w łucznictiwe trzeba być systematycznym! Osobiście trenuję po 2 godziny dziennie. – mówi Marzena. 

Trening to jedna sprawa , co zatem z dietą? Czy jest ona tak samo ważna jak na przykład w lekkoatletyce, czy wpływa znacząco na osiągane wyniki? 

Dieta w łucznictwie nie jest wymagana, tak jak u lekkoatletów, ale wielu najlepszych łuczników w Polsce taką dietę stosuje. Mówimy o diecie wysoko białkowej, z wykluczeniem kawy, słodyczy, za to z dużą ilością mięsa. Jestem na tej diecie. Jest to jeden ze sposobów na moje życie. Co do dobrej formy łuczniczej, wygląda to tak jak w innych sportach, ale wiele osób o trochę obfitych proporcjach startuje z powodzeniem. 

Pozostaje jeszcze jeden istotny aspekt. Wiek. W wielu sportach to właśnie on przekreśla szansę na osiągnięcie dobrych wyników. Oczywiście od reguły są wyjątki, a dokładnie takie światowe nazwiska jak choćby siostry Williams (tenis). Jak wygląda to w łucznictwie? Czy istnieją tu jakieś ograniczenia wiekowe? A może to właśnie łucznictwo jest tym wyjątkiem? 

– Nie ma tu ograniczeń wiekowych! Spotkałam się na zawodach z całymi rodzinami gdzie wszyscy startowali! Moja trenerka Anna Stanieczek, sama ma 62 lata i nadal jest niepokonana w łucznictwie bloczkowym, od 15 lat z powodzeniem jest Mistrzynią Polski. Teraz odbywają się Mistrzostwa Świata w Meksyku, gdzie bierze udział Barbara Scott w wieku 71 lat! – mówi Marzena. A ja muszę przyznać, że robi to wrażenie.

Obaliliśmy sporo mitów. Pora na korzyści. Co zyskujemy uprawiając łucznictwo? Jak mówi Marzena: Koordynację, pewność siebie. Możemy rywalizować sami ze sobą albo z innymi. Ten sport nie polega przecież na strzelaniu samych dziesiątek czy X-ów. Strzelając z łuku, poprawiając swój układ wraz z praktyką również buduje się poczucie własnej wartości, wyrabia koncentrację. Łucznictwo jest uspokajające i odstresowujące, ale niestety nie działa to na zawodach. W mojej ocenie korzyści są świetne. Jednak za łuk złapać na razie możemy tylko w klubie Orlik Goleszów. 

– Ja trenuję dzięki porozumieniu z trenerką u niej na prywatnym torze, a zarazem torze LUKS Orlik Goleszów. Oczywiście marzy mi się stworzyć porządny tor łuczniczy w Cieszynie. – przyznaje Marzena. Oby to marzenie się spełniło!