Jak zorganizować ślub i wesele i nie zwariować

0
1026
- reklama -

Na początku należy te dwie sprawy oddzielić. Ważne by uświadomić sobie, że ceremonia zaślubin jest dla pary młodej za to wesele dla gości. Zaślubiny to jedyny i najważniejszy moment w całym dniu. Co zrobić by przez cały ten czas nie myśleć o tym: czy wszyscy dojechali, czy obsługa się sprawdzi, czy kwiaty na stołach nie zwiędły, czy wszystkim będzie smakowało no i czy alkoholu wystarczy? Bo jak pójdzie coś nie tak to wszystkie ciotki będą o tym mówiły przez kolejne dziesięć lat. A jeszcze wujek Czesiek …jak zabraknie alkoholu to przecież gotów pójść na wojnę z całą obsługą. Takie dylematy przeżywają młodzi zamiast skupić się na tym co dla nich ważne. 

Miejsce, sala, zespół, data, menu, kreacja, goście – każda przyszła para młoda, tuż po pomyślnych zaręczynach, zaczyna mnożyć w wyobraźni listę potencjalnych problemów i spraw wymagających dopilnowania. Jeden z najromantyczniejszych dni w życiu nie powinien jednak kojarzyć się z wielomiesięcznymi i stresującymi przygotowaniami. Jaki jest sekret wesela, które na zawsze pozostanie w pamięci i które będzie budzić jedynie miłe wspomnienia? Zasadniczym problemem wesel jest organizacja. Państwo młodzi, dopiero zamierzający stanąć na ślubnym kobiercu, to niewątpliwie nowicjusze w weselnej rzeczywistości. Dlatego warto przede wszystkim zasięgnąć porady fachowców, którzy mają za sobą organizację nie kilku, a co najmniej kilkuset ceremonii. Coraz popularniejsze na naszym rynku staje się korzystanie z usług wedding plannera, specjalizującego się w kompleksowej organizacji wesel. – Bez wątpienia jest to dogodność dość kosztowna, dlatego też zanim w pełni oddamy się w ręce fachowca sprawdźmy, czy nas na to stać. Czasem taką pomoc mogą zaoferować doświadczone już kuzynki, jednak bez tak dużych kosztów. Jak więc zorganizować wesele i nie zwariować przy okazji? Przedstawiamy kilka prostych zasad.

1. 

Ciesz się tym czasem. Kilka miesięcy przed ślubem obiecajcie sobie, że obowiązuje zakaz narzekania. Nie warto myśleć – ojeeej, musimy jeszcze zrobić 250 kokardek wielkości małego palca u niemowlęcej rączki. Zamiast tego zróbcie przyjacielskie spotkanie i z uśmiechem na ustach wszyscy zrobicie to w parę chwil. Podejście do pewnych czynności to kluczowa sprawa. Musisz zaprosić 200 osób na wesele? Nie marudź, tylko wsiadaj w auto, tudzież autobus, i jedź z myślą, że to super, że zobaczysz się z dawno niewidzianymi kuzynkami i poznasz wreszcie dalszą część rodziny swojej drugiej połówki. Cieszcie się tym czasem nawet jeśli pęcherz boli od wypitej siedemnastej herbaty. 

- reklama -

2.

 Czasem warto się tak nie przejmować. Mówię oczywiście o dobieraniu masy cukrowej na torcie pod kolor obić krzeseł na sali weselnej. Im bardziej się spinacie chcąc każdy, najmniejszy nawet szczegół dopracować co do milimetra, tym więcej może pójść nie tak i tym bardziej swoim stresem zarażacie wszystkich dookoła. Jasne, że ma być pięknie, wspaniale i w ogóle szał, ale nie trzeba dobierać koloru serwetek z paletą rgb w ręku i robić awantury, że ten fioletowy to mógłby być bardziej niebieski, a mniej różowy. To oczywiście rada dla wszystkich panien młodych, bo panowie różnicy wielkiej i tak nie zauważą.

3. 

Zaufaj profesjonalistom. Sala weselna organizuje tort? No to świetnie, jeden problem z głowy. Nie wolno zmartwiać się w przedślubną noc o to, czy krem będzie wystarczająco kremowy. Zajmą się kwiatami na sali? No to ekstra, kolejny punkt można odhaczyć z listy. Warto zaufać ludziom i pozwolić im wykonywać swoją pracę. Jeśli ktoś siedzi w tym biznesie od lat to raczej nie wstawi Ci fioletowych chryzantem razem z doniczką na stół. 

4. 

Zajmijcie się wszystkim odpowiednio wcześnie, ale niekoniecznie przedwcześnie. Organizując wesele na 100 osób pewnie musisz zaklepać salę dwa, a czasem nawet trzy lata wcześniej. Jeśli chcecie, żeby na imprezie grał rozchwytywany zespół – tak samo. Ale kupowanie garnituru wcześniej niż pół roku przed ślubem (a może nawet i wcześniej niż 3-4 miesiące) jest ryzykowne. Suknia ślubna to trochę inna sprawa. Owszem, są rzeczy które należy załatwić w odpowiednim czasie, ale wątpliwe jest, żeby należało do nich wybieranie u florystki kwiatów do kościoła na kilka miesięcy przed ślubem.

5. 

Rada dla przyszłych żon. Nie bierzecie ślubu same ze sobą, a przed ołtarzem nie przysięgacie sobie. Nie ma zatem powodu, żeby po pierwsze: kraść całe show, a po drugie: brać cały ciężar przygotowań na siebie. Przyszły mąż może nie do końca ogarnąć różnicę między fioletowymi a fuksjowymi peoniami, albo serwetkami w kolorze tiffany blue a turkusowym, ale coś takiego jak włożenie odpowiednich zaproszeń do odpowiednich kopert nie powinno przekraczać jego możliwości. Jest wiele rzeczy, które może zrobić Pan Młody i pozwólcie na to, nawet jeśli uważacie, że zrobicie to lepiej. 

6. 

Zaufaj Mamie, Tacie, przyszłej Teściowej i Teściowi. Dla nich to też Wielki Dzień i nawet, jeśli przez chwilę, w złości, wydaje Wam się inaczej, to wiedzcie, że oni też chcą, żeby ten dzień był jak najpiękniejszy, wyjątkowy i żeby wszystko poszło jak najlepiej. Często rodzice przejmują się ślubem bardziej niż Para Młoda, więc nie należy im dokładać swoich nerwów i awantur. Pewnie dojdziecie do jakiegoś punktu spornego, ale nie dajcie się ponieść emocjom, usiądźcie, porozmawiajcie. Oczywiście nie musicie się zgadzać na wszystko, bo to Wasz dzień, ale uszanujcie ich doświadczenie życiowe, a nierzadko i wkład finansowy. 

7. 

Nie zapominajcie, co jest w tym wszystkim najważniejsze. A to wcale nie jest kolor podwiązki, model auta, które zawiezie Was do ślubu, sposób zawiązania kokardki na zaproszeniu i smak kremu w torcie. Nie bierze się ślubu z przypadkową osobą po to, żeby zrobić imprezę, którą wszyscy zapamiętają do końca życia i mieć fajne fotki na Instagram. Na kilka miesięcy przed ślubem może Was ogarnąć prawdziwa gorączka, ale nie dajcie się temu! Nie rozmawiajcie wyłącznie o około ślubnych rzeczach, wyjdźcie na randkę czy na spacer. Jeśli nie mieszkacie ze sobą, to ostatnie takie chwile, kiedy możecie się spotykać, a nie być ze sobą 24 godziny na dobę i kłócić się o to, kto powinien wstawić pranie i dlaczego tego nie zrobił. A jeśli mieszkacie, to ślub raczej wiele między Wami nie zmieni, ale w ferworze przygotowań, możecie przypadkiem zapomnieć po co Wam to wszystko. 

… i nie zapomnijcie: coś starego, pożyczonego i niebieskiego, na szczęście 🙂