21 października wszystkie oczy ze świata MMA zwrócą się w stronę Gdańska, a dokładnie na Ergo Arenę, gdzie będzie miała miejsce druga w historii naszego kraju gala Ultimate Fighting Championship (UFC). To sportowe wydarzenie powinno zaciekawić również mieszkańców Śląska Cieszyńskiego, bo po raz siódmy do Oktagonu wejdzie, pochodzący z Cieszyna, Jan Błachowicz, który zamierza powalczyć o powrót na zwycięskie tory i udowodnić, że dwie ostatnie przegrane były tylko wypadkiem przy pracy.
UFC w 2017 roku na Starym Kontynencie organizuje pięć gali. Jedna z nich odbędzie się we wspomnianym wcześniej Gdańsku. Pozostałe miały już miejsce w Londynie, Sztokholmie, Glasgow i Rotterdamie. UFC wraca do Polski po ponad dwuletniej przerwie, poprzednio czołówka zawodników MMA gościła w Krakowie w kwietniu 2015 roku. Jak mówią przedstawiciele UFC, Europa nadal jest bardzo ważnym rynkiem w kontekście międzynarodowego wzrostu zainteresowania walkami UFC, jaki można zaobserwować od kilku lat. Podjęcie decyzji o dodatkowych galach w Glasgow czy Rotterdamie było proste, gdyż w ubiegłym roku obie odniosły niekwestionowany sukces i zostały w całości wyprzedane. Polska również jest logicznym wyborem ze względu na zainteresowanie Polaków MMA oraz poziom talentów, jaki prezentują nasi zawodnicy walczący w ramach najpopularniejszej i największej organizacji MMA na świecie.
Teraz pora zwrócić uwagę na zbliżającą się wielkimi krokami galę UFC FIGHT NIGHT GDAŃSK. Udział byłego mistrza KSW w wadze półciężkiej potwierdzono już 11 sierpnia w Londynie. Zawodnik pochodzący z Cieszyna po ostatnich przegranych walkach z Patrickiem Cummiusem i Alexandrem Gustaffssonem chce poprawić swój bilans walk w UFC, który na dzień dzisiejszy wygląda tak: 2 wygrane i 4 przegrane.
Jak będzie tym razem? Jednego możemy być pewni. Szykuje się emocjonująca walka, do której przygotowania ruszyły pełną parą. Na początku września Jan Błachowicz mówił: Przygotowania trwają od 4 tygodni. Teraz zaczyna się okres sparingowy, więc mój ulubiony. Forma jest na ten moment bardzo dobra, ale najważniejsze, żeby była na 21 października! Kontuzje zaleczone, nic mnie nie boli i oby tak pozostało! Rywalem Jana będzie mniej doświadczony, pochodzący z Sioux Falls, Devin Clark. Amerykanin na pewno będzie chciał sprawić niemiłą niespodziankę miejscowym kibicom oraz zapewnić sobie trzecią wygraną z rzędu. – Mój rywal to typowy amerykański zapaśnik, więc uderzeń będzie używał tylko po to, by desperacko przenieść walkę do parteru – ocenia swojego rywala Polak.
Kto wyjdzie z Oktagonu z podniesioną ręką, okaże się już niedługo. Na razie jedynie możemy zapytać: czy były mistrz KSW w wadze półciężkiej pokaże na co go tak naprawdę stać i wykaże się swoim doświadczeniem, czy to jednak Amerykanin, niesiony na fali poprzednich zwycięstw, odniesie sukces?